wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 3 - Miła propozycja.

Przeczytajcie to co napisałam pod rozdziałem ! Koniecznie!
Obudził mnie mój budzik, który wczoraj ustawiłam. Ubrałam swoje wczorajsze ciuchy i umalowałam się delikatnie. Wyszłam z pomieszczenia  i udałam się do chwilowego pokoju Louisa. Delikatnie zapukałam, na co szybko dostałam odpowiedź. Usłyszałam ”proszę’” i wbiłam do pokoju.
-Hej Louis. Pora wstawać, obiecałeś mnie odwieźć. – Powiedziałam pewnie tak jakbym znała go od zawsze, a nie od kilku godzin.
-Już wstaje, ubieram się i jedziemy. – Po tych słowach wyszłam udając się do salonu Malika. Na Tommo nie musiałam długo czekać i już wkrótce wyjechaliśmy. –I gdzie mam cie potem zawieść ? –spytał po kilku chwilach ciszy.
-Nigdzie, wynajmę sobię jeszcze na kilka dni pokój, a później wyjadę z powrotem do polski, bo nie będę przecież przez całe wakacje mieszkać w hotelu.- odpowiedziałam.
-To może zamieszkasz u mnie ? Mam duży dom. – Zdziwił mnie tą propozycją, nie brała wog tego pod uwagę przez ostatni rok, nie myślałam że mogłabym zamieszkać z Tomlinsonem. – I nie, to nie jest dla mnie żaden problem. – uprzedził moje pytanie.
-No tak ale, nie chce się tobie narzucać, a zresztą nie znamy się za dobrze. – odpowiedziałam, myśląc jak się z tego wyplątać, chodz w głębi duszy chciałam z nim zamieszkać.
-Wiec o to chodzi, boisz się spać pod jednym  dachem z obcym facetem? - Zapytał co zbiło mnie z pantałyku. Nie o to mi chodziło. – Przecież podobno jesteś naszą fanką, ile dziewczyn oddało by wiele żeby ze mną zamieszkać.
-Widzę, że jesteś bardzo zapatrzony w siebie. –powiedziałam na co chłopak wybuchł śmiechem. –No co, to nie prawda?
-Kochanie, jeszcze mnie nie znasz. – Co jak co, ale takich tekstów spodziewałabym się bardziej po Stylesie, a nie po nim. –To jak jedziesz do mnie ?
-Jaka propozycja. – Oboje tym razem wybuchliśmy śmiechem. – No dobrze, skoro to nie problem.

Spakowałam wszystkie swoje porozrzucane ciuchy, wzięłam kosmetyki z łazienki  i resztę sowich rzeczy. Kiedy byłam już spakowana, ruszyliśmy z Louisem oddać klucz. W drodze do willi chłopaka śpiewaliśmy ich piosenki, trzeba było przyznać że ma przepiękny głos, nawet na żywo. Pasiasty zaparkował auto w wielkim garażu obok jego willi, która także była duża, no ale też bez przesady – widziałam większe. Weszliśmy przez garaż do niewielkiej i przytulnej kuchni. Później Louis kazał mi iść za nim. Przeszliśmy przez duży także przytulny salon i udaliśmy się na kamienne schody prowadzące do góry. Tam znajdowały się troje drzwi. Do jednych podszedł Tommo i je odtworzył. Zaprosił mnie gestem, na który natychmiast zareagowałam. Weszłam do pokoju. Ściany był pomalowane na fioletowy, który był moim ulubionym kolorem. Wielkie duże łóżko stało na środku, a przy ścianie po lewej stronie znajdowała się wielka szafa. W pokoju było też biurko, i komoda. Po prawej stronie znajdowały się drugie drzwi co jak się domyśliłam prowadziły do mej własnej łazienki.
-I jak ci się podoba ?- zapytał, widząc mój zachwyt.
-Jest świetnie. Fioletowy to mój ulubiony kolor. Nawet nie wiesz jak ci dziękuje. – uśmiechnęłam się delikatnie, a Louis odwzajemnił mój gest.
-To ty się rozgość, a ja idę zrobić śniadanie. Zejdź za jakieś 20 minut. – i wyszedł. Zabrałam się za rozpakowywanie walizki, skoro miał być to mój pokuj na około dwa miesiące to musiałam się rozgościć. Do łazienki dałam wszystkie swoje kosmetyki i inne rzeczy, które powinny się tam właśnie znajdywać, do pustej szafy pochowałam cuchy, a do komody różne potrzebne rzeczy które przywiozłam z polski. Po 20 minutach tak jak mówił Louis zeszłam na śniadanie, byłam strasznie głodna ,a mój kolega przygotował bardzo dobre jedzenie. Kiedy już wszystko zjedliśmy, włożyłam do zmywarki naczynia, a później dołączyłam do Louisa oglądającego telewizję.
-Może zadzwonię po chłopaków, jest ładna pogoda zrobimy grila ?
-No pewnie, to świetny pomysł Louis, ale trzeba pojechać po jedzenie, bo widziałam że lodówkę to masz pustą. – Oświadczyłam na co chłopak chwilę się zastanowił.- Lou, a Niall to rzeczywiście tak dużo je jak mówią ?- Zapytałam tak z czystej ciekawości.
-Tak. – Chłopak się roześmiał na samo wspomnienie o uroczym blondasku. – To może pojedziemy razem do marketu ? –Zaproponował.
-Ok. To co zbieramy się, ale najpierw zadzwoń do chłopców. – Poszłam do pokoju biorąc czyste ciuchy. Postawiłam na czarne getry i szarą bluzkę w czarne paski z długim tyłem. Wskoczyłam szybko pod prysznic i się ubrałam, przeczesałam włosy i zeszłam na dół, gdzie czekał już Louis.

Wózek na zakupy był pełny, wrzucaliśmy do niego wszystko co wyglądało ciekawie i wszystko na co mieliśmy ochotę. Sumka była spora ale Tommo wog się tym nie przejął. Zapłacił i wyszliśmy z czterema torbami zakupów. Do domu wróciliśmy za 20 minut i zabraliśmy się za przygotowanie jedzenia. Pościliśmy muzykę na full i dosłownie darliśmy się. O 16.00 zadzwonił dzwonek do drzwi, wiec tak jak kazał Tomlinson poszłam otworzyć. Gdy już to zrobiłam ujrzałam czterech zdziwionych młodych facetów.
-Alex co ty tu robisz?- Zapytał wesoło Liam.
-Louis przygarnął mnie do siebie na dwa miesiące, ponieważ nie chciał żebym spała w hotelu. – odpowiedziałam i zaprosiłam gestem chłopców do środka.
-Czyli coś widzę ze będziemy się widywać częściej. – Powiedział cicho  Harry zatrzymując się przy mnie. Zdziwiło mnie to ale po chwili o tym zapomniałam. Poszliśmy na podwórko gdzie czekał już Louis próbujący rozpalić grila. Usiadłam na krześle przy stole, a zaraz obok mnie usiadł Styles. Reszta chłopców tez usiadła, tylko Niall poszedł pomóc Lou.
~
godzinę później~

Śmialiśmy się i rozmawialiśmy, jednym słowem dobrze się bawiliśmy. Nagle poczułam na swoim udzie czyjąś rękę, spojrzałam w bok i zobaczyłam jak przygląda mi się Harry. Zdenerwował mnie ten gest, chodź nie ukrywam że troszkę mi się podobał. Zdjęłam jego rękę i znowu jakby nigdy nic przysłuchiwałam się rozmowie chłopców. Po chwili znowu to poczułam, tylko tym razem ręka przesuwała się, masując wewnętrzną strone uda. Gwałtownie się podniosłam mówiąc:
-Idę do kuchni, przyniosę coś słodkiego. – Ruszyłam szybko, nie oglądając się za siebie. Byłam zdziwiona, wczoraj podejrzany wydawał się Zayn a dziś Harry. Normalnie kocham jakiś erotomanów ! Wsypałam do miski paczkę dużych żelków specjalnie dla Niall’a i ruszyłam w strone wyjścia kiedy to drogę zastawił mi Harry.
-Czemu uciekłaś? Nie podobało ci się to ? – Zapytał zdziwiony, co jeszcze bardziej mnie rozłościło.
-No chyba sobie żartujesz!- Wydarłam się. – Nie jestem jakąs tanią dziwką żebyś sobie mógł mnie obmacywać, ja mam 16 lat. Przedwczoraj byłeś inny, widocznie się pomyliłam. –Ominęłam go oburzona, lecz ten złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
-Nigdzie kochanie nie pójdziesz- Powiedział, uśmiechając się do siebie. Nie miałam zamiaru dać mu wygrać.
-O nie ! Posłuchaj mnie ! Jeszcze raz dotkniesz mnie bez mojego pozwolenia, wszystko im powiem. Nie pozwolę sobie na takie coś ! –Chłopak roześmiał się tylko i nic z tego nie zrobił.
-Nic im nie powiesz, bo cię w sobie rozkocham skarbie. –Byłam zaszokowana, kochałam go no ale bez przesady a to co powiedział było dla mnie naprawdę jakoś czymś innym, czymś na swój sposób fajnym.
-Nic sobie z tego nie robisz, że mam 16 lat ? – Zapytałam.

–Jeszcze nawet nie skończyłaś 16, ale nie, nic sobie z tego nie robię.-I poszedł, zostawiając mnie samą bijącą się z myślami. 

_________________________________________________
Hej miski. Dziękuje za ilość komentarzy to naprawdę dla mnie wiele znaczy, jak i dla innych autorek.  Pewnie zastanawiacie się dlaczego tam pisze że ona ma prawie 16 lat, ale już tłumacze. Długo biłam się z myślami i zdecydowałam że lepiej mi będzie jeśli zmniejszę różnice wieku miedzy nią a chłopakami. W jakimś tam rozdziale planuje zrobić taki przeskok i ich postarzeć, a znowu nie chce żeby byli za starzy jak Ola będzie dorosła. Druga sprawa to, to że całkowicie zmieniłam swoje plany na swoje opowiadanie. Ostatnio polubiłam niegrzecznego Harry’ego wiec takiego też chce stworzyć chodź też nie zupełnie. Jeszcze nie wiem jak będzie dalej i mam nadzieje że przez to że sobie tak nakręciłam nie będę miała później problemu. Trzecia sprawa to taka, że jutro wieczorem wyjeżdżam i wracam 10 sierpnia rano, ale znowu 11 wieczorem wyjeżdżam do warszawy i nie jestem pewna czy w najbliższym czasie coś napisze. Może się uda między morzem, a warszawą, albo jak będę już w stolicy, ale pewna nie jestem.

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 2 - Impreza.

Szliśmy w ciszy kilka minut ale mi to nie przeszkadzało. Czułam na sobie jego wzrok i widziałam jak cały czas otwierał usta by coś powiedzieć ,ale za chwile je zamykał tak jakby zmieniał zdanie.
-No co ? – Chłopaka nie zdziwiło moje pytanie.
-Nic, po prostu próbuje cos powiedzieć i nie mogę sklecić tego w porządne zdanie. –Widać było ze się nad czymś zastanawia.
-Zawiadom mnie jeśli się uda. – Posłałam mu delikatny uśmiech.
-Gdzie mieszkasz ?
-W hotelu. –Oznajmiłam.
-Czemu ?
-A tak się złożyło, że moja kumpela mnie wystawiła. – Chłopak posłał mi spojrzenie pełne współczucia.
-Przykro mi. Może chciałbyś jutro przyjść na imprezę, którą organizuje Zayn ? Poznasz resztę chłopców. – No to mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
-Jeżeli tylko mogę to z chęcią. – Hazz uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam ten gest.
-Przyjadę po ciebie o 16.00 ok? No, a teraz odwiozę cie do hotelu.
-Nie chcę ci robić problemu sama dotrę autobusem. – Szczerze to nie prawda, ponieważ tej części Londynu kompletnie nie znałam.
-Zgaduje, że nawet nie wiesz gdzie jesteś hmm? – No i musiałam przyznać mu rację.
-Niestety. – Chłopak się roześmiał i pociągnął mnie za sobą do auta. W drodze do hotelu równie dobrze się bawiliśmy. Śpiewaliśmy, wygłupialiśmy się i śmialiśmy – droga minęła szybko i powoli kończył się dzień z Harrym. Pożegnałam go i weszłam do budynku.


Wszędzie na podłodze leżały ciuchy i biżuteria. Nie wiedziałam w co się ubrać, ponieważ Harry nie powiedział mi jaka to impreza. Co prawda miałam jego numer i mogłam zadzwonić ale nie chciałam się narzucać. Zawsze tak mam gdy podoba mi się chłopak. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 13:47 miałam coraz mniej czasu. Poszłam się wykąpać. Umyłam włosy i oczywiście siebie. Wysuszyłam je i pokręciłam. Pomalowałam rzęsy tuszem i na usta nałożyłam błyszczyk. Tym razem zegarek wskazywał godzinę 14:52 co spowodowało że wyskoczyłam z łazienki jak poparzona. W końcu zdecydowałam się na czarne spodnie do kostek, kremową bluzeczkę na ramiączka, a na to czarną marynarkę. Zadzwoniłam do mamy i powiadomiłam ją, że zwiedzam dzisiaj Londyn. Umiałam kłamać ale czasami mnie bolało kiedy okłamywałam swoich bliskich. Po zakończonej rozmowie podeszłam jeszcze spakować do torebki portfel, aparat, telefon oraz inne potrzebne kobiecie rzeczy. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi wiec poszłam otworzyć. Moim oczą ukazał się Harry w pełnej okazałości. Miał na sobie czarne spodnie z nikim krokiem i granatową koszulę.
-Hej. Ładnie wyglądasz. – O nawet nie wiedział jaką radość sprawił mi tym zdaniem.
-Ty też. – Chłopak uśmiechnął się, a ja założyłam moje czarne baletki i wzięłam torebkę. Wyszliśmy z pokoju, który zamknęłam.

Droga minęła nam szybko i jak wczoraj  bawiliśmy się fajnie. Harry zaparkował koło przepięknej willi, w której jak się domyśliłam mieszkał Zayn. Podeszliśmy do drzwi gdzie Hazza zadzwonił dzwonkiem. Słychać było, że w domu rozkręcała się impreza. Po kilku chwilach otworzono nam w końcu drzwi. Stał w nich właściciel posesji. Przystojny  mulat, ze swoimi czekoladowymi oczami podobnymi do moich.
-O kogo ja tu widzę – Uśmiechnął się do mnie co oczywiście odwzajemniłam.
-Zayn poznaj Alex, Alex poznaj Zayn’a. – Oboje podaliśmy sobie ręce, mówiąc ciche „cześć”. Chłopak zaprosił nas do środka, gdzie było strasznie głośno. Nikogo tu nie znałam oprócz Harry’ego, pełno nowych buzi.  Świdrowałam wzrokiem całe pomieszczenie póki nie znalazłam tego czego szukałam. Przy oknie w kuchni stał Louis rozmawiający z Liam’em, a Niall grzebał w lodówce. Harry zobaczył kto mnie tak zaciekawił i zaprowadził mnie do nich. Przywitałam się ze wszystkimi, byłam szczęśliwa, można powiedzieć że kolejne marzenie zaliczam do spełnionych.

Siedziałam sama na kanapie popijając pepsi i obserwując innych, kiedy przysiadł się do mnie Louis.
-I jak się bawisz ? – Zapytał, szczerząc się jak głupi co sprawiło, że i ja zaczęłam się uśmiechać.
-Dobrze, nie byłam na lepszej imprezie, a ty ?
-Ja też, ale jestem już troszkę zmęczony i coś mi się wydaję ze zostaniesz dzisiaj tutaj. – Zdziwiła mnie ta wiadomość.
-A to niby czemu ? – Zapytałam zdenerwowana.
-Spójrz tam – Pokazał na resztę chłopców z 1D – Chłopaki spili Harry’ego. – Dostałam ataku śmiechu, zaczęłam się śmiać sama do końca nie wiedząc z czego. Lou gapił się na mnie jak na wariatkę.
-Co w tym śmiesznego ? – On sam zaczął się śmiać, zaraził się ode mnie. Długo nie mogłam odpowiedzieć.
-Louis czemu my się śmiejemy ?
-Hahaha nie wiem. – To była bardzo dziwna sytuacja no ale niech będzie.
-Chodź zobaczymy co tam u chłopaków. – Rzeczywiście Harry się schlał jak i podobnie Zayn. Nie mogłam tu spać bo rano musiałam oddać klucze od pokoju, wszystko się troszkę skomplikowało. –Chłopaki nie wiem jak to zrobicie ale ja musze się znaleźć jutro o 11.00 w hotelu żeby nie wywalili moich rzeczy. – Lou i Niall popatrzyli się na mnie zakłopotani.
-Dzisiaj nikt cie nie odwiezie, a nie pozwolę wracać ci o tej porze taxówką.- Odezwał się Louis.
-Jutro będziemy już na chodzie to rano cię zawieziemy. Obiecuje. – Dodał uroczy blondyn.

O trzeciej wszyscy goście wyszli z imprezy została tylko nasza szóstka. Jako iż gospodarz imprezy nie był wstanie nas nigdzie umieścić sami to zrobiliśmy. Chłopaki poszli położyć dwóch pijaków do łóżek, a ja poszłam do przydzielonego mi pokoju. Po kilku minutach ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę !- Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Niall.
-Przyniosłem ci coś do spania. – Podszedł do mnie i wręczył mi koszulę i krótkie męskie spodnie. –To Zayn’a . Miłej nocy. – Wyszedł, a ja poszłam w jego ślady. Udałam się do łazienki, którą wcześniej pokazał mi Louis. Wzięłam szybki prysznic  i ubrałam za duże ciuchy. Bluzka pachniała męskimi perfumami, które bardzo mi się podobały. Wyszłam i udałam się do swojego pokoju na dzisiejsza noc. Składałam swoje cuchy kiedy  znowu usłyszałam głośne pukanie.
-Proszę !-Krzyknęłam i drzwi ponownie się otworzyły tylko tym razem stał w nich pijany Zayn. – Tak ? – Nie uzyskałam odpowiedzi, ale chłopak zamknął za sobą drzwi i ruszył w moim kierunku. Moje serce biło coraz mocnej i szybciej. Gdy w końcu dzieliło nas jakieś 10 centymetrów w końcu zabrał głos.
-Fajna jesteś. Ciekawe gdzie ten Harry cię znalazł. – Położył swoją rękę na moim policzku i popatrzył się prosto w moje oczy. Widziałam że lustrował całą moją buzie, czułam od niego alkohol co lekko mnie obrzydzało. Nie umiałam się odezwać, tak jakbym jeszcze nigdy tego nie robiła i bała się spróbować. Jeszcze bardziej się do mnie zbliżył, tylko tym razem położył palec na moich ustach. – Zawsze ma szczęście do znajdowania ładnych dziewczyn. – dodał.
-To ja go znalazłam. Jestem waszą fanką i chciałam was poznać. – Powiedziałam pewnie, nie bałam się go. Wiem że się tylko upił i jest nieszkodliwy.
-Ah tak ? Cieszę się, że cie poznałem Alex i przepraszam – padł w moje ramiona i się rozpłakał. Byłam zdziwiona tym co się wydarzyło, a ten dalej się mazgaił. Poklepałam go po ramieniu i jeszcze bardziej przytuliłam. Mój brat był podobny jak się upił. Miał swoje etapy, raz był nie do zniesienia, a zaraz zaczynał wyznawać ci miłość, przepraszać, przytulać się, płakać.
-Zayn pójdziemy spać ? – spytałam szeptem, a ten pokiwał głową. – To chodź zaprowadzę cię do pokoju.
-Ale ja się boje. Tam są duchy ! – Gadał jak małe dziecko to było urocze ale zarazem śmieszne.
-To chodź ze mną. Wygonie duchy, a ty pójdziesz spać.
Poszliśmy do pokoju gdzie Zayn się położył, zapaliłam światło i poczekałam aż zaśnie. Kiedy już odpłynął zgasiłam światło i poszłam do łóżka w „moim pokoju”.

________________________________________
Hej miśki. Po pierwsze to dziękuje za tyle komentarzy pod pierwszym rozdziałem. W życiu się nie spodziewałam, że będzie ich aż tyle, to naprawdę dla mnie wielka radość. Po drugie chcę powiadomić, że ten rozdział strasznie ciężko mi się pisało, ale nie wiem czemu. Jakoś nie jestem z niego zadowolona, ale to chyba najlepsze na co mnie dzisiaj stać przepraszam. Czekam na opinie i powiedzcie mi o błędach jakie wyłapiecie bo ja jakoś nie jestem w stanie ich dzisiaj znaleźć ;D Dziękuje ;**


wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 1 - To na co czekałam przez tyle miesięcy...

Po zaledwie 2 godzinach lotu wylądowaliśmy już w Londynie. Na lotnisku nie widziałam Julki więc postanowiłam że do niej zadzwonię niestety nie odbierała. Usiadłam na jednym z krzesełek na których czekali różni ludzie na swój lot. Dzwoniłam cały czas przez 3 godziny i nic, w końcu się wkurzyłam i wyszłam z lotniska. Wsiadłam do taksówki i poprosiłam o to że musze się jakoś dostać do Big Bena. Nie chciałam siedzieć bezczynnie na lotnisku ale tez nie wiedziałam gdzie mieszka Julka więc postanowiłam że pozwiedzam troszkę miasto. Kiedy dostałam się w upragnione miejsce zaparło mi wdech w piersiach. Big Ben był naprawdę wielki. Podziwiałam go z kawiarenki niedaleko w której zamówiłam herbatę. Jeszcze raz zadzwoniłam do Julki i tym razem się udało, odebrała !
-No czemu nie odbierasz ? Próbuje się do ciebie dodzwonić od 4 godzin ! – Wydarłam się do słuchawki przez co inni ludzie w restauracji popatrzyli na mnie jakbym spadła z księżyca.
-Przepraszam cię ale mam małe problemy z mieszkaniem. – Usłyszałam cichy cienki głosik w słuchawce.
-Jak to problemy ?- Zapytałam przerażona.
-No wyrzucili mnie z niego ! – tym razem to ona wydarła się do słuchawki,  a ja aż jęknęłam zastanawiając się co teraz będzie.
-I co teraz ?
-No zamieszkam u mojego chłopaka.
-No, a ja ? Co ja zrobię ?- Byłam załamana, co ja teraz zrobię sama w Londynie ? Co zrobię w mieście którego w ogóle nie znam ? Nie wrócę do domu, za daleko zaszłam żeby się wycofać !
-Przykro mi ale nie chcę cię zabierać do niego, lepiej żebyś go niepoznawana. Może znajdź jakiś hotel ?-Zaproponowała –Albo wróć do domu. – Nie o tym w ogóle nie było mowy.
-O nie, na pewno nie !- Znowu krzyknęłam. – Dobra nie przejmuj się mną poradzę sobie.- Warknęłam – Tyko nic nie mów moim rodzicom, jak coś to mieszkamy razem i jest super jasne ?- Byłam taka na nią zła ! Zniszczyła mój plan ! Zniszczyła to co planowałam przez cały rok !
-No dobra jak chcesz, mam nadzieje że sobie poradzisz. Pa – Rozłączyła się. Jakby tu była wydrapałabym jej oczy, byłam wściekła.


Tułałam się po stolicy Wielkiej Brytanii szukając jakiegoś taniego ale w miare zamieszkalnego Hotelu, w końcu znalazłam i zapłaciłam za dwie noce, podano mi kluczyk do pokoju który znajdował się na trzecim piętrze. Weszłam do windy i szybko znalazłam się na wspomnianym piętrze. Otworzyłam drzwi a moim oczą ukazał się ładny oraz przytulny pokój który obecnie był moim miejscem zamieszkania. Na środku pokoju stało duże łóżko na które wskoczyłam zaraz po tym jak zakluczyłam drzwi.
Nie wiedziałam co dalej, przecież nie mogę mieszkać przez dwa miesiące w hotelu. Nie starczy mi pieniędzy ! To jakiś koszmar ! No nic zostaje mi tylko pójść pod jego dom i może przy odrobinie szczęścia spotkam go, a on zechcę na mnie spojrzeć i ze mną porozmawiać. Po kilku minutach rozmyślania zrobiłam się senna wiec wyciągnęłam z walizki pidżamę i poszłam do łazienki się odświeżyć. Po jakiś 20 minutach wyszłam stamtąd i położyłam się spać. Rodzice myśleli ze wszystko dobrze zresztą taki ich zapewniłam więc na razie ich miałam z głowy. Zasnęłam.

Obudziły mnie promienie słońca które przebijały przez szybę okna. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 11.08. Tak to było do mnie podobne lubiłam długo spać. Ola czas wstawać dziś wielki dzień !- pomyślałam. Wstałam z łóżka i podeszłam do walizki wybierając z niej czystą bieliznę, czerwone rurki i bluzkę w paski. Poszłam do łazienki by się wykąpać. Po wykonaniu tej czynności ubrałam wcześniej wspomniane ciuchy, związałam włosy w niedbały kucyk tak że moja grzywka opadała na oczy. Wyszłam z łazienki i uruchomiłam swój laptop gdzie weszłam na oficjalnego bloga 1D i sprawdziłam co też teraz porabiają. Nic mi się nie wyświetliło wiec pewnie odpoczywają w swoich domach. Zgasiłam laptop, ubrałam swoje czarne conversy , wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju wcześniej zakluczając drzwi szepcąc do siebie W końcu. Jesteś gotowa.  Znalazłam przystanek autobusowy i poczekałam na autobus który ma mnie zabrać do celu. Po około 15 minutach zjawił się wyczekiwany przeze mnie wspomniany pojazd. Wsiadłam do niego i znalazłam wolne miejsce. Po 20 minutach jazdy wysiadłam na ulicy na której miałam wysiąść. Dobrze wiedziałam gdzie trzeba iść. W Polsce przestudiowałam tą trasę milion razy. Przeszłam jeszcze park i kilka ulic a moje podekscytowanie rosło z sekundy na sekundę.  W końcu za drzewami ujrzałam to czego szukałam. Dom w którym mieszkał ON. Szczerze to nie wiedziałam co mam zrobić, przecież nie mogłam po prostu zadzwonić i powiedzieć do domofonu czego oczekuje. Nagle gdy byłam już tak bardzo blisko tego domu spanikowałam. Milion pytań pojawiło się w mojej głowie. Co jeśli uzna mnie za wariatkę ? Co jak mu się nie spodobam ? Co jeśli wezwie policję bo się mnie przestraszy ? Zaczęłam się cofać w tył aż w końcu kogoś popchnęłam i razem upadliśmy na ziemię.
-Przepraszam, Ja nie chciałam naprawdę przepraszam. – Podniosłam się podając rękę osobie która przewróciłam i w tedy zobaczyłam JEGO.  Chociaż miał na swojej głowie kaptur  i okulary na nosie rozpoznałam tego którego chciałam zobaczyć. Te malinowe usta które tak pragnęłam poczuć, ciemne loczki wystawiające spod jego bluzy które tak bardzo chciałam zobaczyć, i te wspaniałe dołeczki w policzkach kiedy się do mnie uśmiechną gdy podałam mu rękę, nie wiedziałam tylko jego oczu w których tak bardzo chciałam utonąć. Wszędzie bym go rozpoznała.  Nagle poczułam się jakby czas stanął w miejscu, liczył się tylko on, był piękny, był tym o którym marzyłam. W końcu jego spokojny,  niski głos wyrwał mnie z zamyśleń.
-Nic się nie stało i dziękuje. – Popatrzył się na mnie i zdjął swoje okulary ukazując te oczy, te oczy które pragnęłam teraz zobaczyć. Szybko tak jak chciałam w nich utonęłam, przestałam kontaktować, nie wiedziałam co się wokół mnie dzieje. Było to cudowne uczucie. Spełniło się moje jedno z ważniejszych marzeń – spotkałam właśnie jego . –Czy wszystko ok. ?- Zapytał wyraźnie zdziwiony tym że gapię się w niego jak w obrazek bez nawet mrugnięcia. –Hallo ? Dziewczyno w bluzce w paski ? –Znowu jego piękny głos oderwał mnie od moich rozmyśleń i wróciłam do rzeczywistości która w tym momencie była cudowna.  Była rzeczywistością do której chciałam wracać.
-Tak ?-Zapytałam, na co chłopak zareagował śmiechem, znowu pokazując swoje cudne dołeczki.
-Wiem i rozumiem nie codziennie wpada się na celebrytę ale ja jestem normalnym chłopakiem. Wiec zachowam się tak jakbyś mnie nie znała. Harry jestem. – Podał mi rękę którą uścisnęłam. Byłam w niebie, w raju, byłam po prostu szczęśliwa.
-Ola. Miło mi poznać Harry.
-Cudzoziemka ? –Zapytał robiąc śmieszną minę na co parsknęłam śmiechem.
-Tak, a dokładniej Polka. – Chłopak uśmiechnął się a ja odwzajemniłam ten jakże słodki gest.
-A, w Polsce mamy dużo fanek. Chciałbym żebyśmy dali tam koncert ale jakoś na razie to nie wychodzi.  – Zrobił smutną mina i z tego powodu i ja się zasmuciłam, bo zawsze kiedy on płakał i ja płakałam, kiedy on się cieszył i ja się cieszyłam  i chociaż nie znałam na żywo tego wspaniałego chłopaka to jako directioners wiedziałam dużo i w pewnym stopniu byłam z nim związana, w pewnym stopniu znałam jego charakter.
-Na pewno bym się na nim zjawiła. Nawet nie wiesz jak bym chciała znaleźć się na takim koncercie,  a teraz jestem tu, stoję obok chłopaka o którym marzę odkąd was pierwszy raz zobaczyłam, odkąd pierwszy raz was usłyszałam. – No nie ! Zawsze gdy poczuje się bardziej swobodnie to się otwieram i gadam co tak naprawdę czuje, bałam się że się wystraszy ale na szczęśnie tylko się roześmiał.
-Czyli Fanka ?
-Directioners. –Poprawiłam go na co on odpowiedział mi pięknym uśmiechem .
-To może gdzieś cię zaproszę ? Skoro ja spełniłem swoje marzenia to czemu nie pomóc w ich realizacji komuś innemu ? – Jego słowa były cudowne. Jeszcze kilka minut temu straciłam pewność siebie, uciekła mi myśl o tym że jednak go spotkam i proszę, a jednak marzenia się spełniają.
-No pewnie ! –Oznajmiłam.
-To możeeee chodźmy coś zjeść ? Tak na początek, a później zobaczymy hmm?
-Tak, to dobry pomysł. Jestem głodna.
Nie mogę w to wszystko uwierzyć, jestem zwykłą dziewczyną która ma marzenia i które właśnie się spełniają. On który właśnie siedzi przede mną i opowiada mi jakąś historię, a ja lustruję jego idealną twarz. Jego włosy postawione do góry, jego oczy, cały on – po prostu niesamowity, moje marzenie.
-A  tak w ogóle to ile masz lat ? – spytał, a ja znowu wróciłam do osób ogarniających co się dzieje obok.
-15 lat – chłopak otworzył usta, na co parsknęłam śmiechem. – no co ? Czego się spodziewałeś ?
-Myślałem że masz 18, naprawdę. – Boże on mnie rozwala, jest cudowny.
-A tu widzisz, niespodzianka !
-Haha no tak, a tak w ogóle Ola to twoje takie jakby całe imie ?- Gdy wypowiadał moje imię w moim serduszku zrobiło się cieplutko.
-Nie, Ola to skrót od Aleksandra. – uśmiechnął się przez co ukazał swoje śnieżnobiałe ząbki.
-A jaki jest odpowiednik twojego imienia w naszym kraju ?
-Chyba Alex, ale pewna nie jestem.
-A wiec będę do ciebie mówił Alex ok. ? Będzie mi łatwiej, bo z Olą mam problem w wymowie. Zgadzasz się ?- Spodobał mi się ten pomysł, zawsze podobało mi się to imię wiec czemu nie. Zresztą dla niego wszystko.
-Jasne. Bardzo mi się podoba. – Kelner podał nam zamówione jedzenie i jakoż że byłam strasznie głodna pochłonęłam je w kilka minut. Postanowiliśmy że teraz pójdziemy na London Eye. Harry już tam był ale ja bardzo chciałam to zobaczyć wiec zgodził się że tam pójdziemy. Loczek zapłacił za nasze jedzenie i kazał mi nie protestować że za siebie zapłacę. Kiedy dotarliśmy już w wcześniej wspomniane miejsce stanęliśmy w kolejce. Oczywiście Harry założył kaptur i ciemne okulary żeby go nie rozpoznano. Po kilku minutach spędzonych u boku mego marzenia w kolejce weszliśmy do „kapsuły” i ruszyliśmy. Widoki były piękne, widziałam całą panoramę Londynu która była no brak mi słów. Harry pokazywał mi ciekawe miejsca które warto zwiedzić podczas pobytu w stolicy, a ja fotografowałam wszystko co mi się podobało. Chciałam żeby te wakacje były najlepsze w moim życiu i dlatego też chciałam upamiętnić te wspaniałe chwile które tu przeżyję…


_____________________________________________
Hej. Rozdział był gotowy już wczoraj ale nie chciałam dodawać go tak szybko, ponieważ wolałam poczekać aż więcej osób zobaczy blog i skomentuje ale już nie mogłam się doczekać wiec dodałam. Poprawiałam ten rozdział chyba z tysiąc razy i ogólnie się denerwuje bo nie wiem czy jest dobry, ale opinię już zostawiam wam.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Prolog


Hej ! Nazywam się Aleksandra Dubovik i mam niecałe 16 lat. Mieszkam w Polsce razem z moimi rodzicami i dwoma starszymi braćmi – Kubą i Bartkiem . Jak wszyscy ludzie mam swoje największe marzenie które właśnie postanawiam spełnić ponieważ mam dosyć użalania się nad sobą i tej dziwnej bezradności. Nie mówie że będzie łatwo ale się postaram. Jutro wyjeżdżam do Anglii i zamieszkam u mojej pełnoletniej koleżanki Julki która wyjechała tam na studia. Nie za bardzo uśmiecha mi się do niej jechać ale musiałam znaleźć jakieś lokum i niby opieke żeby rodzice w ogółe mnie tam puścili, no bo w końcu mam 16 lat a moi rodzice bywają staromodni.
-Ola, pamiętaj uważaj tam na siebie. – Powiedziała moja przejęta rodzicielka, która w tej właśnie chwili pomagał mi zapiąć walizkę. – I ubieraj się ciepło.
-Mamo, nie bój się dam sobie radę, nie pierwszy raz wyjeżdżam gdzieś sama. – Byłam taka szczęśliwa że już jutro będę wcielać swój plan w życie, że wog nie przyjmowałam do siebie wiadomości że mi się nie uda.
-No dobrze, dobrze. Wiesz ze ci ufam ale obiecaj że nie zrobisz tam żadnego głupstwa.
-Obiecuje.- To moje „obiecuje” było nie szczere no ale co miałam jej powiedzieć ? Zresztą nie ważne.

Rano obudził mnie budzik który wczoraj ustawiłam. Chętnie wstałam z łóżka mimo wczesnej pory i zeszłam na dół. Usiadłam przy kuchennym stole i mama położyła przede mną miske moich ulubionych płatków. Szybko i ze smakiem  zjadłam i pobiegłam do siebie, zabrałam ze sobą przygotowane ciuchy na podróż i poszłam do wspólnej łazienki którą niestety zajmował Bartek.
-Wyłaź ! – Krzyknęłam tak głośno jak potrafiłam. Od kiedy pamiętam zawsze z Bartkiem sobie dogryzaliśmy, nie potrafiliśmy siedzieć przy stole nie warcząc na siebie.
-Chyba coś robie gówniarzu ! – Usłyszałam zza drzwi w które od kilku sekund ładuje piąstką.
-Jak się przez ciebie spóźnie na samolot to nie będzie za miło ! Masz zaraz wyjść ! – Zaczęłam jeszcze mocniej okładać drzwi tym razem włączając  nogi . To trwało jeszcze jakieś 3 minuty aż w końcu usłyszałam jak przekręca klucz i w końcu wyszedł.
-Jesteś gorszy niż baba cioto. – Mruknęłam pod nosem wchodząc do łazienki i zamykając drzwi. Zrzuciłam z siebie pidżame i weszłam pod prysznic. Ciepły strumień wody zaczął lać się na moje delikatne ciało działając relaksująco. Na głowę nalałam szampon i zaczęłam myć dokładnie włosy, po trzech minutach z pukałam pianę i namydliłam gąbkę myjąc swoje ciało. Ponownie z pukałam się wodą i wyszłam z pod prysznica. Powycierałam swoje włosy ręcznikiem jak i podobnie ciało a póżniej owinęłam się nim i zaczęłam rozczesywać włosy. Po wykonaniu tej czynności zaczęłam je suszyć i po jakiś 20 minutach były już suche. Założyłam bieliznę a na to granatową bluzeczkę na ramiączka, ciemne rurki i czarne conversy. Gotowa wyszłam z łazienki wcześniej w niej sprzątając. Weszłam do swojego pokoju by wziąć swoją torebkę i jeszcze bluze. Zeszłam na dół gdzie czekali już wszyscy. Pożegnałam się z Bartkiem i Kubą za którymi będę bardzo tęsknić no ale cóż żeby spełnić swoje marznie musze czymś zapłacić. Tato zabrał walizkę i ruszył do samochodu, razem z mamą poszłyśmy w jego ślady. Nie płakałam opuszczając swój rodzinny dom, byłam za bardzo podekscytowana tym co zamierzam żeby się tym martwić  ale na lotnisku kiedy to żegnałam rodziców uroniłam kilka łez lecz gdy tylko wsiadłam do samolotu już zapomniałam że ich zostawiam, ponieważ od teraz liczyło się jedno – spełnienie mojego marzenia !
 
_______________________________________________
Hej ! A więc jest już prolog, starałam się żeby był jak najciekawszy ale nie wiem czy mi wyszło wiecie początki są trudne. Mam nadzieje że szybko się wszystko rozkręci i będzie dobrze. Pozdrawiam i całuje !

Bohaterowie

Aleksandra Dubovik (20.10.1997r) “Wierze że moje marzenie kiedyś się spełni. Przynajmniej to pomaga mi iść przez życie i przezwyciężać trudności”




Harry Styles (01.02.1994r) “Wiek to tylko liczba. Dojrzałość jest wyborem.”



Louis Tomlinson (24.12.1991r) “Żyj tą chwilą, ponieważ wszystko jeszcze nie jest pewne.”



Niall Horan (13.09.1993r )“Bycie singlem nie oznacza że jesteś słaby. Oznacza że jesteś wystarczająco silny by czekać na to, na co zasługujesz”



Liam Payne (29.08.1993r) “Marzenia są jak gwiazdy. Nigdy nie możesz ich dotknąć, ale one będą cię prowadzić do twojego przeznaczenia”



Zayn Malik (12.01.1993r )“Życie nie jest odtwarzaczem mp3,  w którym możesz wybrać co chcesz, ale jest radiem, gdzie trzeba słuchać co jest grane”

Witam na moim nowym blogu !

Jest to mój trzeci blog który będzie o 1D. Pomysł na niego przyszedł mi do głowy gdy niedawno zaczęłam czytać taki jeden zajebisty blog. Oczywiście nie będę odgapiać bo nie lubię tego, po prostu dzięki temu blogowi znowu wróciła mi wena z czego się bardzo cieszę. Nie będę więcej zanudzać i mam nadzieje że wam się spodoba. ;)