Byłam strasznie
zmęczona po wczorajszym wieczorze. Gdy jadłam śniadanie o mało nie wsadziłam
głowy to talerza. Zasypiałam na stojąco, a Louis był moim przeciwieństwem.
Popił sobie wczoraj, ale dzisiaj w ogóle tego po nim nie było widać.
-Alex za jakąś godzinę wychodzę bo musze pojechać do studia, bo czegoś tam ode mnie chcą. Nie będzie ci przeszkadzało jak zostawię cię na kilka godzin samą? – szczerze to się cieszyłam, że w końcu pobędę sobie sama.
-Spoko, prześpię się. – chłopak posłał mi szczery uśmiech.
-Jejciu jeszcze nigdy nie spotkałem osoby żeby spała więcej od ciebie. Przebijasz nawet Zayna. – roześmieliśmy się oboje. Tommo poszedł się przyszykować, a ja włączyłam laptopa.
-Alex za jakąś godzinę wychodzę bo musze pojechać do studia, bo czegoś tam ode mnie chcą. Nie będzie ci przeszkadzało jak zostawię cię na kilka godzin samą? – szczerze to się cieszyłam, że w końcu pobędę sobie sama.
-Spoko, prześpię się. – chłopak posłał mi szczery uśmiech.
-Jejciu jeszcze nigdy nie spotkałem osoby żeby spała więcej od ciebie. Przebijasz nawet Zayna. – roześmieliśmy się oboje. Tommo poszedł się przyszykować, a ja włączyłam laptopa.
Kiedy
zostałam sama w domu najpierw zadzwoniłam do rodziców, ponieważ dawno już z
nimi nie rozmawiałam. Szczerze to tęskniłam, a moim bracią to chyba super jest
beze mnie bo nie dzwonią i się w ogóle nie zainteresują co i ich kochanej
siostrzyczki. Jutro do nich zadzwonię jak nie zapomnę. W pewnym momencie
strasznie zachciało mi się czekolady, więc poszłam do kuchni poszperać w
szafkach w których Louis trzyma słodycze. Niestety nic nie znalazłam, ale
miałam taką straszną ochotę, że byłam zmuszona przebrać się i pójść do marketu.
Ubrałam niebieskie rurki, białą bluzkę z rękawem 3/4, do tego moje czarne
converse i kurtkę, ponieważ dzisiaj był chłodny dzień.
-Hmmm którą
wybrać? – zapytałam sama siebie, lecz jakiś nieznajomy głos udzielił mi odpowiedzi.
-Ta orzechowa jest najlepsza. – moim oczom ukazała się ładna blondynka. Była o głowę niższa ode mnie, oczy miała piwne i była dosyć szczupła.
-Skoro tak mówisz, zaufam ci. – posłałam jej serdeczny uśmiech, a ona go odwzajemniła.
-Cieszę się że mogłam ci pomóc. Sam – dziewczyna podała mi rękę, którą natychmiast uścisnęłam.
-Nazywam się Ola, ale tutaj mówią na mnie Alex. –wsadziłam dwie czekolady do koszyka.
-Nie jesteś stąd? – była naprawdę ładna, podobał mi się jej uśmiech. Był taki szczery i niesamowity.
-Nie. Pochodzę z Polski. Przyjechałam tutaj na wakacje. – dziewczyna ruchem ręki pokazała mi, żebyśmy razem robiły zakupy.
-Do rodziny? – była bardzo ciekawską osobą, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Wpakowałam do koszyka ulubione chrupki Louisa.
-Nie, do przyjaciół. – tak, mogłabym już ich nazwać przyjaciółmi, no przynajmniej niektórych. Co do reszty to potrzebujemy więcej czasu.
-Masz fajnie, mi rodzice by nie pozwolili wyjechać tak daleko i do znajomych. – powoli zmierzałyśmy w kierunku kas.
-Oni nie wiedzą, znaczy to nie tak. Wiedzą połowę. To skomplikowane. No wiesz gdyby się dowiedzieli że spędzam czas z 5 chłopcami, a z jednym mieszkam nie byli by zadowoleni. – widać było, że zaskoczyłam dziewczynę. Zaczęłam wypakowywać zakupy na ladę.
-Coś w rodzaju trójkąta tylko dodatkowo kolejne trzy osoby? – wybuchłam śmiechem.
-Nie, to nie tak. Poznałam ich tutaj w Anglii, a że potrzebowałam jakiegoś dachu nad głową jeden z nich zaproponował mi mieszkanie z nim. – uśmiechnęłam się do dziewczyny. – reszty nie trzeba. – spakowałam swoje zakupy i odsunęłam się żeby zrobić miejsce Sam. Na szczęście miałam tylko jedną reklamówkę więc w drodze powrotnej nie będę miała problemu.
-Rozumiem i teraz wysyłają cie po zakupy? – Dziewczyna posłała mi ten jej wyjątkowy uśmiech.
-Nie po prostu byłam sama w domu, a zachciało mi się czekolady. – Obie się roześmiałyśmy i wyszłyśmy z marketu. – Daleko mieszkasz?
-Troszkę, idę w tamtą stronę. – Dziewczyna pokazała swoją ręką w lewo.
-Ja też, to sobie jeszcze pogadamy. Powiedz ile masz lat? – zapytałam. Jak dotąd gadałyśmy tylko o mnie a chciałabym się coś o niej dowiedzieć. Sam wydawała się fajna i byłam zadowolona że kogoś poznałam. A już straciłam nadzieje że w Londynie są jakieś normalne dziewczyny.
-17 lat, a ty?
-Niecałe 16. – uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Myślałam, że więcej. Wyglądasz na 19 lat.
-Uwierz chciałabym mieć tyle lat. – byłabym wtedy na równi z Haroldem i to ułatwiło by wiele spraw.
-Dlaczego? Nie wolisz się cieszyć póki jesteś młoda? Chodzić do szkoły jak normalna nastolatka? Bycie w naszym wieku ma swoje plusy jak na przykład pierwsza miłość. – Gdyby ona wiedziała co ja czuje, zrozumiałaby.
-Owszem ale jeśli chodzi o tą miłość to są problemy. Właśnie dlatego chciałabym być starsza. – troszkę się zasmuciłam, ale to przez to że zaczęłam teraz o tym rozmyślać. Kochałam go, naprawdę go kochałam.
-A czyli jest jakiś chłopak. Starszy prawda? – pokiwałam głową na tak. – rozumiem, ale aż tak bardzo to przeszkadza? Ile ma lat?
-Dziewiętnaście.
-No to w czym problem? To tylko 4 lata różnicy. – oj gdybys wiedziała. Wiem że to mało, ale co innego by było gdyby, miała 19 lat, a on 23. Według mnie było by lepiej. On jest sławny zaraz by się rozniosło że mam 15 lat co nie było by dobre dla mnie, a tym bardziej dla niego. Już widzę te nagłówki „Gorący romans z niepełnoletnią”, „Harry Styles i tajemnicza szesnastolatka. Zabezpieczają się?” A co ja bym rodzicom powiedziała? Mój tato już kiedyś powiedział że jakby się do mnie zbliżył jakiś 18- latek od razu bym zabił, takim to jedno w głowie. Pamiętam to jak dziś. Niebyli by zachwyceni. Dopiero teraz zdałam sobię sprawę jak może być trudno. Dopiero teraz zrozumiałam czemu Harry chciał to ukrywać.
-Tak się tylko wydaje. Gdybyśmy żyli w innym świecie, znaczy gdyby on nie był tym kim jest było by łatwiej. – Sam zrozumiała chyba, że nie warto mnie pytać o szczegóły i dzięki bogu bo nie wiem co bym jej powiedziała.
Okazało się że dziewczyna mieszka dwie ulice dalej co bardzo mnie uszczęśliwiło. Wymieniłyśmy się telefonami i ruszyłyśmy do swoich domów. W obecnym miejscu zamieszkania przeprałam spodnie na dresy ze ściągaczami i położyłam się na kanapie. Zjadłam całą czekoladę co nie było dobre dla mojej dupy, ale była tak smaczna, że nie mogłam się oprzeć. Byłam taka zmęczona, że gdy przyłożyłam głowę do poduszki od razu zasnęłam.
-Ta orzechowa jest najlepsza. – moim oczom ukazała się ładna blondynka. Była o głowę niższa ode mnie, oczy miała piwne i była dosyć szczupła.
-Skoro tak mówisz, zaufam ci. – posłałam jej serdeczny uśmiech, a ona go odwzajemniła.
-Cieszę się że mogłam ci pomóc. Sam – dziewczyna podała mi rękę, którą natychmiast uścisnęłam.
-Nazywam się Ola, ale tutaj mówią na mnie Alex. –wsadziłam dwie czekolady do koszyka.
-Nie jesteś stąd? – była naprawdę ładna, podobał mi się jej uśmiech. Był taki szczery i niesamowity.
-Nie. Pochodzę z Polski. Przyjechałam tutaj na wakacje. – dziewczyna ruchem ręki pokazała mi, żebyśmy razem robiły zakupy.
-Do rodziny? – była bardzo ciekawską osobą, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało. Wpakowałam do koszyka ulubione chrupki Louisa.
-Nie, do przyjaciół. – tak, mogłabym już ich nazwać przyjaciółmi, no przynajmniej niektórych. Co do reszty to potrzebujemy więcej czasu.
-Masz fajnie, mi rodzice by nie pozwolili wyjechać tak daleko i do znajomych. – powoli zmierzałyśmy w kierunku kas.
-Oni nie wiedzą, znaczy to nie tak. Wiedzą połowę. To skomplikowane. No wiesz gdyby się dowiedzieli że spędzam czas z 5 chłopcami, a z jednym mieszkam nie byli by zadowoleni. – widać było, że zaskoczyłam dziewczynę. Zaczęłam wypakowywać zakupy na ladę.
-Coś w rodzaju trójkąta tylko dodatkowo kolejne trzy osoby? – wybuchłam śmiechem.
-Nie, to nie tak. Poznałam ich tutaj w Anglii, a że potrzebowałam jakiegoś dachu nad głową jeden z nich zaproponował mi mieszkanie z nim. – uśmiechnęłam się do dziewczyny. – reszty nie trzeba. – spakowałam swoje zakupy i odsunęłam się żeby zrobić miejsce Sam. Na szczęście miałam tylko jedną reklamówkę więc w drodze powrotnej nie będę miała problemu.
-Rozumiem i teraz wysyłają cie po zakupy? – Dziewczyna posłała mi ten jej wyjątkowy uśmiech.
-Nie po prostu byłam sama w domu, a zachciało mi się czekolady. – Obie się roześmiałyśmy i wyszłyśmy z marketu. – Daleko mieszkasz?
-Troszkę, idę w tamtą stronę. – Dziewczyna pokazała swoją ręką w lewo.
-Ja też, to sobie jeszcze pogadamy. Powiedz ile masz lat? – zapytałam. Jak dotąd gadałyśmy tylko o mnie a chciałabym się coś o niej dowiedzieć. Sam wydawała się fajna i byłam zadowolona że kogoś poznałam. A już straciłam nadzieje że w Londynie są jakieś normalne dziewczyny.
-17 lat, a ty?
-Niecałe 16. – uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Myślałam, że więcej. Wyglądasz na 19 lat.
-Uwierz chciałabym mieć tyle lat. – byłabym wtedy na równi z Haroldem i to ułatwiło by wiele spraw.
-Dlaczego? Nie wolisz się cieszyć póki jesteś młoda? Chodzić do szkoły jak normalna nastolatka? Bycie w naszym wieku ma swoje plusy jak na przykład pierwsza miłość. – Gdyby ona wiedziała co ja czuje, zrozumiałaby.
-Owszem ale jeśli chodzi o tą miłość to są problemy. Właśnie dlatego chciałabym być starsza. – troszkę się zasmuciłam, ale to przez to że zaczęłam teraz o tym rozmyślać. Kochałam go, naprawdę go kochałam.
-A czyli jest jakiś chłopak. Starszy prawda? – pokiwałam głową na tak. – rozumiem, ale aż tak bardzo to przeszkadza? Ile ma lat?
-Dziewiętnaście.
-No to w czym problem? To tylko 4 lata różnicy. – oj gdybys wiedziała. Wiem że to mało, ale co innego by było gdyby, miała 19 lat, a on 23. Według mnie było by lepiej. On jest sławny zaraz by się rozniosło że mam 15 lat co nie było by dobre dla mnie, a tym bardziej dla niego. Już widzę te nagłówki „Gorący romans z niepełnoletnią”, „Harry Styles i tajemnicza szesnastolatka. Zabezpieczają się?” A co ja bym rodzicom powiedziała? Mój tato już kiedyś powiedział że jakby się do mnie zbliżył jakiś 18- latek od razu bym zabił, takim to jedno w głowie. Pamiętam to jak dziś. Niebyli by zachwyceni. Dopiero teraz zdałam sobię sprawę jak może być trudno. Dopiero teraz zrozumiałam czemu Harry chciał to ukrywać.
-Tak się tylko wydaje. Gdybyśmy żyli w innym świecie, znaczy gdyby on nie był tym kim jest było by łatwiej. – Sam zrozumiała chyba, że nie warto mnie pytać o szczegóły i dzięki bogu bo nie wiem co bym jej powiedziała.
Okazało się że dziewczyna mieszka dwie ulice dalej co bardzo mnie uszczęśliwiło. Wymieniłyśmy się telefonami i ruszyłyśmy do swoich domów. W obecnym miejscu zamieszkania przeprałam spodnie na dresy ze ściągaczami i położyłam się na kanapie. Zjadłam całą czekoladę co nie było dobre dla mojej dupy, ale była tak smaczna, że nie mogłam się oprzeć. Byłam taka zmęczona, że gdy przyłożyłam głowę do poduszki od razu zasnęłam.
Obudził mnie
mój telefon. Cały czas odrzucałam, ale ten ktoś kto dzwonił nie dawał za
wygraną i w końcu zmuszona byłam odebrać.
A:Hallo?
H:Co robisz skarbie, że nie chcesz ode mnie odebrać? Obraziłaś się? – Był to Harry! O jak dobrze ze dzwoni bo już zdążyłam się za nim z tęsknić.
A:Przepraszam ale spałam. – po drugiej stornie słuchawki usłyszałam śmiech.
H:Louis w domu?- czemu mnie o to pyta? Nie lepiej mu było do niego zadzwonić i się jego spytać?
A:Nie, ale czemu pytasz?
H:Bo sprawdzałem. To ubieraj się zaraz będę po ciebie. – oooo kolejne tajne spotkanie jakże się czeszę! Załapaliście ten sarkazm? Przynajmniej mogę spędzać z nim czas.
A:No dobrze, a za ile dokładnie? Będziesz czekać tam gdzie ostatnio?
H:Będę za jakieś 20 minut i tak, tam gdzie ostatnio kochanie. To papa idź się szykuj, masz 15 minut, bo jeszcze dojście.
A:Papa. – Harry się rozłączył.
Szybko pobiegłam do góry zrobić makijaż i się ogarnąć. Weszłam do łazienki i rozczesałam włosy. Na szczęście rano je prostowałam więc nie było wielkiego problemu. Zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam czarne rurki, do tego kremowy sweterek i zwykłe trampki. Wzięłam ze sobą jeszcze torebkę do której wpakowałam telefon, portfel, kosmetyczkę oraz inne potrzebne rzeczy. Ubrałam na siebie kurtkę i po tym jak zamknęłam drzwi na klucz pobiegłam w wyznaczone miejsce. Harry już czekał. Otworzyłam drzwi i szybko wsiadłam do środka. Harry pocałował mnie delikatnie w policzek bo tylko na to mógł sobie obecnie pozwolić, a ja zapięłam pas bezpieczeństwa i ruszyliśmy.
- Jedziemy do ciebie prawda? – cieszyłam się, że mogę spędzić z nim czas bo to uwielbiałam, ale chciałam iść na jakieś spotkanie do jakiejś restauracji czy choćby do kina na jakiś denny film ale niestety nie. Musiałabym się później tłumaczyć Louisowi gdyby zobaczył jakieś zdjęcia, a tak to powiem mu że byłam się przejść czy coś. Bo pewnie od razu jak wróci i zobaczy że mnie nie ma to zadzwoni, a ja mu powiem ze jestem na spacerze czy coś oraz że zaraz wracam i wtedy zakończymy nasze tajemne spotkanie. Tak bardzo nie chcę go okłamywać bo wiele dla mnie znaczy i to nie jest takie proste, ale nie mogę mu powiedzieć. Po prostu nie mogę.
-I tu cię zaskoczę, tym razem pojedziemy gdzie indziej, znam takie jedno miejsce gdzie będziemy mogli spędzić czas razem bez żadnych paparazzi, którzy mogli by nas przyłapać. – Chłopak obdarzył mnie jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów.
A:Hallo?
H:Co robisz skarbie, że nie chcesz ode mnie odebrać? Obraziłaś się? – Był to Harry! O jak dobrze ze dzwoni bo już zdążyłam się za nim z tęsknić.
A:Przepraszam ale spałam. – po drugiej stornie słuchawki usłyszałam śmiech.
H:Louis w domu?- czemu mnie o to pyta? Nie lepiej mu było do niego zadzwonić i się jego spytać?
A:Nie, ale czemu pytasz?
H:Bo sprawdzałem. To ubieraj się zaraz będę po ciebie. – oooo kolejne tajne spotkanie jakże się czeszę! Załapaliście ten sarkazm? Przynajmniej mogę spędzać z nim czas.
A:No dobrze, a za ile dokładnie? Będziesz czekać tam gdzie ostatnio?
H:Będę za jakieś 20 minut i tak, tam gdzie ostatnio kochanie. To papa idź się szykuj, masz 15 minut, bo jeszcze dojście.
A:Papa. – Harry się rozłączył.
Szybko pobiegłam do góry zrobić makijaż i się ogarnąć. Weszłam do łazienki i rozczesałam włosy. Na szczęście rano je prostowałam więc nie było wielkiego problemu. Zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam czarne rurki, do tego kremowy sweterek i zwykłe trampki. Wzięłam ze sobą jeszcze torebkę do której wpakowałam telefon, portfel, kosmetyczkę oraz inne potrzebne rzeczy. Ubrałam na siebie kurtkę i po tym jak zamknęłam drzwi na klucz pobiegłam w wyznaczone miejsce. Harry już czekał. Otworzyłam drzwi i szybko wsiadłam do środka. Harry pocałował mnie delikatnie w policzek bo tylko na to mógł sobie obecnie pozwolić, a ja zapięłam pas bezpieczeństwa i ruszyliśmy.
- Jedziemy do ciebie prawda? – cieszyłam się, że mogę spędzić z nim czas bo to uwielbiałam, ale chciałam iść na jakieś spotkanie do jakiejś restauracji czy choćby do kina na jakiś denny film ale niestety nie. Musiałabym się później tłumaczyć Louisowi gdyby zobaczył jakieś zdjęcia, a tak to powiem mu że byłam się przejść czy coś. Bo pewnie od razu jak wróci i zobaczy że mnie nie ma to zadzwoni, a ja mu powiem ze jestem na spacerze czy coś oraz że zaraz wracam i wtedy zakończymy nasze tajemne spotkanie. Tak bardzo nie chcę go okłamywać bo wiele dla mnie znaczy i to nie jest takie proste, ale nie mogę mu powiedzieć. Po prostu nie mogę.
-I tu cię zaskoczę, tym razem pojedziemy gdzie indziej, znam takie jedno miejsce gdzie będziemy mogli spędzić czas razem bez żadnych paparazzi, którzy mogli by nas przyłapać. – Chłopak obdarzył mnie jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów.
________________________________________________
Hej! Przepraszam, że w rozdziale jest dużo głupich zdań to znaczy takich prostych czy jak to tam się mówi, mam nadzieje że zrozumiecie. Troszkę mi smutno że pod ostatnim postem było 10 komentarzy i że tylko 32 osoby go wyświetliły co zwykle ta liczba jest o wiele, wiele większa. ;((( Mam nadzieje że się wam spodoba. Czy wy też tak jak ja nie możecie się doczekać teledysku do Story of my life? klik
11komentarzy=Nowy rozdział
Hej! Przepraszam, że w rozdziale jest dużo głupich zdań to znaczy takich prostych czy jak to tam się mówi, mam nadzieje że zrozumiecie. Troszkę mi smutno że pod ostatnim postem było 10 komentarzy i że tylko 32 osoby go wyświetliły co zwykle ta liczba jest o wiele, wiele większa. ;((( Mam nadzieje że się wam spodoba. Czy wy też tak jak ja nie możecie się doczekać teledysku do Story of my life? klik
11komentarzy=Nowy rozdział