wtorek, 10 września 2013

Rozdział 9 - Myśle, że Harry po prostu sam nie wie czego chce i nie może się zdecydować.


-Obiecałeś, że nie powiesz! Obiecałeś!- krzyknęłam, momentalnie do moich oczu napłynęły łzy.
-Przepraszam, to po prostu był impuls. Nie chciałem tego. – chłopak był spokojny ale widać było po jego oczach smutek i współczucie.
-Zaufałam Ci, a ty…ty – nie mogłam nic więcej powiedzieć i pobiegłam zapłakana do góry. Niestety nie zdążyłam wbiec do swojego pokoju, ponieważ Louis zamknął mnie w żelaznym uścisku.
-Ciiiiii już spokojnie. Ciiiii naprawdę przepraszam. Dalej możesz mi ufać. – obróciłam się tak, że teraz dotykałam rękami jego torsu i przytuliłam się do niego. –Przepraszam. – dalej płakałam ale już mi przechodziło. Staliśmy tak wtuleni w siebie przez jakieś 5 minut. Lou miał całą przemoczoną koszulkę. Przeprosiłam go za to.
-Już dobrze?- pokiwałam głową.- to chodź na dół, zrobię ci pyszne śniadanko. – chłopak wziął mnie za rękę i zeszliśmy na dół do kuchni. Usiadłam na krześle, a Louis podszedł do lodówki i zaczął wyjmować składniki do naleśników amerykańskich. Obserwowałam chłopaka, który przyrządzał śniadanie co jakiś czas się do mnie uśmiechając.
-O co dokładnie chodziło Harry’emu? No wiesz nie rozumiem go. – wystraszony chłopak spojrzał na mnie i znowu zamyślony zajął się wykonywaniem swojej roboty. Po jakiejś chwili dopiero mi odpowiedział.
-Myśle, że Harry po prostu sam nie wie czego chce i nie może się zdecydować. – co to miało oznaczać, na co się nie może zdecydować? –Boi się czegoś.
-A jaśniej?
-Przekonasz się kiedy indziej, sam nie wiem do końca czy jest tak jak mi się wydaje. – nie takiej odpowiedzi się spodziewałam no ale trudno, nie chciałam go dalej męczyć. Nie dawało mi to wszystko spokoju, byłam przez to wszystko taka przybita. Po jakiś kilku minutach Louisiak postawił przede mną na stole talerz z naleśnikami, na których bitą śmietaną było napisane: Nie smuć się! On jest kochany. Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam się do jedzenia. Były wyśmienite i strasznie się najadłam. Po śniadaniu razem posprzątaliśmy, a potem poszłam się ubrać. Kiedy włączyłam swojego laptopa w celu pogadania z rodzicami przez skype ktoś zapukał do moich drzwi.
-Proszę! – zawołałam, a w moich drzwiach stanął Tommo.
-Może masz ochotę na jakąś wycieczkę? Teraz wpadłem na taki pomysł. – zaskoczył mnie, hahaha w końcu jakiś normalny pomysł, a nie impreza.
-A gdzie? –byłam strasznie ciekawa jaki ma pomysł.
-Nie powiem ci gdzie bo to niespodzianka, ale zrobimy sobie tam mały piknik.
-No dobrze, ale w co mam się ubrać? – hahaha no to teraz rozbudził moją ciekawość. Ja chcę się już dowiedzieć!
-Normalnie, jak chodzisz na co dzień. Tylko nie ubieraj obcasów, ani eleganckich ciuchów. – no waśnie dla mnie normalnie to jest tak troszke elegancko, lubie takie ciuchy. Chłopak wyszedł, a ja się przebrałam. Wybrałam zwykłą szarą bluzkę na krótki rękaw, ciemne jeansy, czarną bluzę i czarne trampki. Poszłam do łazienki wziąć kąpiel i ubrać się. Po 40 minutach wyszłam z pomieszczenia całkowicie ogarnięta. Zegar wskazywał 11.37 wiec zeszłam na dół.
-Kiedy wychodzimy? – zapytałam wchodząc do kuchni. Chłopak szykował jedzenie i pakował je do koszyka.
-Za jakąś godzinkę, mogłabyś być taka kochana i przyniosłabyś z góry koc?
-Jasne. – szybko pobiegłam do góry i na korytarzu w szafie znalazłam duży kolorowy koc. Zbiegłam na dół i położyłam go na krześle w kuchni.- Pomóc ci?
-Nie, nie trzeba. – Tak jak mówił Lou po godzince wyjechaliśmy z domu. Byłam taka poekscytowana, że nie docierało do mnie nic co mówił Tommo. On coś gadał, a ja mu tylko co jakiś czas przytakiwałam. Wyjechaliśmy z Londynu, co mnie zdziwiło.
-Jak daleko jest to miejsce? -zapytałam ciekawa.
-Za jakieś 30 minut powinniśmy już być. – jeju jeszcze tyle musze czekać? Koszmar! Mam nadzieje, że się nie rozczaruje… Czas dłużył się niemiłosiernie ale w końcu Louis zaparkował auto na jakimś niewielkim parkingu i wysiadł. Poszłam w jego ślady.
-To tu?- zapytała.
-No prawie, trzeba się jeszcze przejść. – specjalnie mi to robi! Mógłby chociaż powiedzieć co to. Zabraliśmy nasze rzeczy i ruszyliśmy w strone lasu. Nie widziałam, żadnej ścieżki ani oznakowań, że jest w pobliżu jakieś miejsce gdzie można urządzać sobie piknik czy coś takiego. Szliśmy jeszcze jakieś 10 minut i w końcu moim oczom ukazała się piękna, duża łąka porośnięta lawędą.* Byłam w szoku. W zyciu nie wyobrażałam sobię, że cos takiego znajduje się tak blisko Londynu i że kiedykolwiek zobacze coś tak fantastycznego na żywo. Szliśmy dalej, byliśmy sami jakby nikt inny nie wiedział, ze ona istnieje, ale może to i dobrze.
-I jak ci się podoba?
-Nie wiem co powiedzieć. Tu jest…jest magicznie. – chłopak roześmiał się gdy usłyszał moje słowa.
-Wiedziałem, że ci się spodoba. – uśmiechnęłam się do niego, byłam nadal w ciężkim szoku. Tu było pięknie, cudownie! Czułam się jak w bajce! Brakuje mi tylko ślicznej sukni i korony na głowie by poczuć się jak prawdziwa księżniczka. –Rozłożymy się tu, ok.?- pokiwałam głową i chłopak na środku łąki rozłożył nasz duży koc oraz wyciągnął pare kanapek z koszyka.
-Przychodzą tu jacyś ludzie?- zapytałam. Strasznie ciekawiło mnie to miejsce. Jego historia i ogólna całość.
-Na pewno jacyś tak, ale mało kto wie, że ta łąka istnieje co jest bardzo dziwne. Wiem, ze kiedyś była taka legenda, że ta łąka ukazuje się tylko tym co byli chociaż raz w życiu zakochani. Którzy to przeżyli. – zdziwiła mnie historia Tomlinsona. Była poniekąd tajemnicą, ale jeśli to prawda to znaczy, że już po raz pierwszy się zakochałam, czyli jednak to nie były moje urojenia.
-Skad to wiesz?-dociekałam. Chciałam wiedzieć wszystko!
-Gdy znalazłem to miejsce, byłem tak samo nim oczarowany jak ty dzisiaj. Na środku łąki stała pewna starsza kobieta. Przywitałem się z nią i zamieniłem kilka zdań. Opowiedziała mi troszkę o tym miejscu. Byłe tu później kilka razy i za każdym razem ją spotykałem. Rozmawialismy o różnych rzeczach, ale kiedy ostatnio tu przeszedłem, żeby z nia porozmawiać, jej nie było. Miałem nadzieje, ze dzisiaj ją spotkam. –Tajemnicza kobieta? Ale fajnie ! Kocham takie rzeczy!
-Może jeszcze przyjdzie. –pocieszyłam mojego przyjaciela. – Tommo?
-Hmm?- jeszcze kilka sekund temu chciałam coś powiedzieć ale jednak zdecydowałam, żeby zostawic to dla siebie. – Co jest?
-A już nic, nieważne. –chłopak pokiwał głową na znak ze rozumie, nie zadawał już pytań. Zjedliśmy po kanpce i wypiliśmy troszkę soku pomarańczowego. Ja korzystając z tego iż jestem w takim miejscu biegałam po całej łące krzycząc jak jakiś powaleniec. Wszystkie problemy nagle znikły, zapomniałam o tym ze za kilkoma drzewami jest zwyczajna rzeczywistość do której będę za niedługo wracać. Stanęłam w pewnym momencie i rozglądnęłam się do okoła. Moja uwage przykuł siedzący na kocu Lou który się do mnie uśmiechał. Mówiłam wam już jaki on jest cudowny? Prawdziwy skarb! Jest moim przyjacielem którego tak bardzo teraz potrzebowałam. Zawsze miałam przyjaciółki, nawet teraz mam, ale zawsze marzyłam o przyjacielu. To jest coś innego niż przyjaźń miedzy dziewczyną, a dziewczyną teraz to wiem. Zaczełam biec w jego strone i kiedy byłam już dostatecznie blisko rzuciłam się na niego.- co czytasz? –przytuliłam się do chłopaka, a on się uśmiechnął.
-Gazetę, jakieś ploty i nas i nieznanej brunetce. – roześmiałam się, wiadomo ze chodziło o mnie. Byłam z nimi na imprezach i w końcu razem pojechaliśmy na wycieczkę, ktoś musiał nas zobaczyć.
-I co piszą? – dociekałam. Chłopak podał mi artykuł. „Nie dawno widzieliśmy, ze chłopcy z 1D mają nową przyjaciółkę. Świadkowie donoszą że byli razem na małych wakacjach, a wczoraj na jednej z imprez wysoka brunetka pokazała się przy boku Louisa. Czyżby nowy romans?” Rozbawiło mnie to i dostałam ataku śmiechu. Nie mogłam się opanować, Louis dołączył do mnie.
-Jesteś zła za wczoraj?- nie bardzo wiedziałam o co mu chodzi. Chłopak zauważył moją minę i dalej kontynuował.- no ten pocałunek.
-Nie, czemu miałabym być zła? Przecież to nic takiego.
-Taaak.- chłopak sztucznie się uśmiechnął oraz zmienił temat no i dzięki Bogu! Nie miałam ochoty rozmawiać na ten temat, sama nie wiem co mam o tym myśleć. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się jak to my. Zjedliśmy pyszny mały torcik czekoladowy zrobiony przez Lou i czekaliśmy na tajemniczą starszą panią. Niestety nie zjawiła się, a zapadał zmrok więc zebraliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną.

*Miejsce wymyślone na potrzeby opowiadania.

_________________________________
Hej kochani! Przepraszam, że tak długo nic nie dodałam, ale w weekend nie miałam czasu. Mam nadzieje, że w tym tygodniu dodam jeszcze jeden rozdział ale nie obiecuje. ;D Dziękuje za tyle komentarzy i wyświetleń. Kocham was miśki i zachęcam do komentowania.
9komentarzy=nowy rozdział

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział , chciałabym zeby ona byla z Hazzą choć choć Lou jest uroczy , moja propozycja to więcej wątków powiązanych z innymi chlopakami z 1D <3 Ale i tak jest cudownie jak zawsze <3 / K

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rodzial.nie przepraszaj teraz czekam z niecierpliwoscią na nastepny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. jeeeju cudne opowiadanie , masz talent ;)
    weny życzę . <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiście <33 I love it!! czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam twój blog unie w spomie niedawno.Obrazu przeczytalm nowy rozdzial blog odrazu mi się spodobal.Przeczytalm wszystkie rozdziały jak znajdę trochę czasu.Twój blog jest znakomity bardzo ,ale bardzo mi się spodobal podoba.Czekam na nowy rozdziala bloga informuje mnie o nowych rozdziałach.Na moim blogu www.One-Boy-One-Girs-One-Love.blogsport.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ;DDD Powiem szczerze, że troszkę się zawiodłam... Bardzo długo nie dodawałaś rozdziału, spoko ale ten był trochę nudny ;) W poprzednich rozdziałach coś się działo *.* Ale i tak kocham tego bloga i twoje opowiadanie <333 Życzę weny i czekam na nexta <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarąbisty rozdział :)
    Twoja historia robi się coraz ciekawsza. Z niecierpilowścią czekam na każdy rozdział!
    Szkoda mi trochę Lou bo widać, że Alex nie jest mu obojętna :C
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :Dxx
    http://my-story-with-one-direction2.blogspot.com/
    http://whypeoplethinkthatimhappy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam dzisiaj czytać twojego bloga, no i co tu innego napisać niż że jest zajebisty bardzo mi się spodobała fabuła i te inne rzeczy które nie wiem jak się nazywają (taaak... mądra ja -_-)
    Louis + Alex = Loulex ( ok coś mi nie wyszło :/ )
    Ale oni po prostu do siebie pasują no i jeszcze ta niepewność Lou kiedy ona powiedziała że ten pocałunek to nic takiego. Mi się wydaje że on coś do niej czuje a Alex mam nadzieję że się opamięta z tej swojej ,,misji'' i przejrzy na oczy i zobaczy że w około niej jest ktoś komu wpadła w oko (czt. Louis)
    No wiesz ten tego no bo to jest już 9 komentarz [a ja mam zaszczyt go napisać (wielki banan na twarzy) (nie skojarzać mi tu niczego!)] A tam wyżej pisało że 9 i nn więc next plis (tak cwicze angielski w końcu jak chłopcy się u nas zjawią będę musiała koniecznie zamienić z nimi choć najmniejsze zdania) więc plis jak najszybciej o nn *całuje i sciskam* Natalia Tomlinson (działam na telefonie więc dlatego na anonimowym ale na komputerze już będzie ten nick) :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu dziękuje za taki fantastyczny komentarz. Mam dzisiaj koszmarny dzień, a dzięki niemu znowu się uśmiecham. Jestem szczęśliwa, że aż tak bardzo się komuś spodobał mój pomysł. ♥ Jeśli tak ci zależy na nowym rozdziale to postaram się dodać jutro. Dzisiaj się niestety nie uda, nie jestem w nastroju, przepraszam, mam nadzieje że jutro już będzie lepiej

      Usuń
  9. fajne :P http://californiadreamsss.blogspot.com/ powiedz jak ci się podoba :P

    OdpowiedzUsuń